piątek, 30 maja 2014

Montownia, Florida i 3 T


Mija akurat ćwierć wieku, kiedy to w czerwcu 1989 r.ogłoszono że w Polsce skończył się komunizm (Joanna Szczepkowska: Proszę Państwa, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm.)
W ciągu tych 25. lat Polska stała się innym krajem: nowocześniejszym, swobodniejszym, bezpieczniejszym, ładniejszym, etc. Porzuciliśmy socjalistyczną przeszłość, odcinając się od niej grubą kreską ale też tropiąc śledczym śladem IPN-u, tych, którym zdarzyło się mniej lub bardziej "odcisnąć kształt" tamtej epoki. Z gorliwością neofity przyjęliśmy neoliberalne  zasady ekonomii oparte na prywatyzacji, monetaryzmie, ograniczaniu wpływu państwa, zmniejszaniu wydatków budżetowych, etc.

Unijne fundusze pomagały nam się rozwijać, europejskie standardy prawne, budowały naszą demokrację, unijny paszport dawał możliwości swobodnego podróżowania, możliwości pracy w różnych krajach UE. Zajęci budowaniem/modernizacją/infrastrukturą, przegapiliśmy moment refleksji, że nie da się już zbudować "porządnego" państwa opartego wyłącznie na wolnorynkowych zasadach, że to, co nam wychodzi teraz, Europa tworzyła ponad 200 lat temu (można przeczytać w Balzacu lub Dickensie), że zachodni kapitalizm ewoluował, tworzyła się klasa średnia, my zaś w tym czasie wychodziliśmy z niewolnictwa chłopa pańszczyźnianego. Nasze zapóźnienia, nawyki mentalne/kulturowe ciągną się do dzisiaj i  pewnie łatwo się ich nie pozbędziemy. Polecam rozmowę z Andrzejem Lederem "Folwark polski".

Teraz wg statystyk bijemy rekordy pracowitości będąc jednocześnie  najtańszymi pracownikami w UE, co stanowi - czytam w gazecie - o naszej atrakcyjności. Ale jakoś nie czujemy się atrakcyjni, wyjeżdżamy albo popadamy we frustrację, bo przecież gdzieś mogą być jeszcze atrakcyjniejsi od nas (Lustereczko powiedz przecie, kto najatrakcyjniejszy na świecie...). Rośnie też liczba frustratów zwanych eurosceptykami: ci z Zachodu są eurosceptyczni bo uważają m.in., że w ich krajach jest za dużo sceptycznie nastawionych obywateli ze wschodnich krajów Unii, zaś nasi eurosceptycy są sceptyczni do całej UE jako takiej. Zachodzi więc obawa, że skutkiem ich eurosceptycznych działań będzie likwidacja UE, idei wspólnej Europy, funduszy spójnościowych, Erasmusa, otwartych granic. 

Marcin Król  w sławnym już wywiadzie "Byliśmy głupi" dla Gazety Wyborczej powiedział, że jesteśmy w przededniu "buntu mas" i konieczne są natychmiastowe przewartościowania neoliberalnych zasad, które nie gwarantują rozwoju społecznego. Dobrze działające, sprawiedliwe państwo nie może być zredukowane  do taniej montowni z nieopłacalną pracą dla większości, obszarem spekulacji korporacyjnego kapitału, biurokracji, nietrafionych cięć budżetowych, zaciskania pasa na najchudszych. Wizja "ciepłej wody w kranie" ani nawet perspektywa igrzysk olimpijskich w tych warunkach nie porywają i nie przekonują do rozwojowych celów.

 W książce "Narodziny klasy kreatywnej" Richard Florida zadaje  ważne pytanie  także z punktu widzenia  rozwoju takich krajów jak Polska: jak to się dzieje, że jedni intensywnie się rozwijają , a inni – mimo pozornie równie sprzyjających warunków – stoją w miejscu. Odpowiada, że w globalnym świecie bezwzględnej konkurencji liczą się tylko ci którzy mają pomysły/innowacje, są twórczy, nazywa ich klasą kreatywną. Aby mogła się rozwijać potrzebne są odpowiednie warunki, nazywa je 3 T.

Pierwsze "T" to technologia: kluczowy czynnik postępu gospodarczego, mierzony wydatkami na badania i rozwój, infrastrukturę i wykorzystanie IT , ilością patentów.
Drugie "T" to talent, określony jako kombinacja poziomu wykształcenia  i ilości pracowników zatrudnionych w takich dziedzinach jak: badania naukowe, technologie, medycyna, edukacja, kultura i sztuka.
Trzecie "T" to tolerancja, ponieważ nowe pomysły powstają najczęściej w miejscach, gdzie akceptuje się różne style poznawcze, otwarcie na mniejszości narodowe, emigrantów i na społeczność LGBT.

Nauka i kultura to wg Floridy  naturalne obszary dla klasy kreatywnej w każdym kraju. Problem w tym, że w Polsce nie ma powszechnego przekonania o konieczności inwestowania właśnie w te dziedziny. W potocznym myśleniu zarówno nauka jak i kultura stanowią zamknięte enklawy  i nie tworzą oczywistego kapitału społecznego, który przekłada się w prosty sposób na jakość  życia obywateli . Budujemy infrastrukturę, modernizujemy się - to zrozumiałe, mamy trochę do nadrobienia. Ale  powinniśmy widzieć też szerszą perspektywę/wizję naszego rozwoju, czyli to o czym mówi Florida i jego 3T. W przeciwnym razie pozostaniemy "tanią montownią",  a  od naszej  emigracyjnej "klasy kreatywnej" będziemy dostawać pocztówki From a better world with love.










Bibliografia

Richard Florida, Narodziny klasy kreatywnej, Narodowe Centrum Kultury,  Warszawa 2011
Seria: Kultura się Liczy

Folwark polski.  Z Andrzejem Lederem rozmawia Grzegorz Sroczyński
Gazeta Wyborcza, 11.04.2014
http://wyborcza.pl/magazyn/1,137770,15785648,Folwark_polski.html

Byliśmy głupi.  Z Marcinem Królem rozmawia Grzegorz Sroczyński.
Gazeta Wyborcza,  07.02.2014
http://wyborcza.pl/magazyn/1,136528,15414610,Bylismy_glupi.html