środa, 30 listopada 2016

Cztery filmy, trzy debiuty i jeden nie

Andrzej Wajda był w pewnym sensie symbolistą kina polskiego, coś jak Jacek Malczewski w malarstwie.Umarł też symbolicznie bo 9 października 2016 był ostatnim dniem warszawskiego Kongresu Kultury. Symbolicznie ułożyła się też historia premiery  "Powidoków" (powidoki - wizje optyczne powstające w wyniku intensywnego patrzenia w słońce), ostatniego  filmu A. Wajdy, z nominacją do Oscara 2017,  za - jak czytamy w uzasadnieniu wyboru Komisji Oscarowej -  "przejmującą i uniwersalna historię niszczenia jednostki przez system totalitarny". Premiera światowa tego filmu, odbyła się we wrześniu 2016 w Toronto, później film wędrował po świecie, a większość dochodzących do nas recenzji zaczynała się mniej więcej tak: "Jeden z najznakomitszych twórców w historii kina, zdobywca wielu nagród filmowych – Andrzej Wajda, przedstawia historię człowieka niezłomnego, Władysława Strzemińskiego, pioniera polskiej awangardy, ze znakomitą rolą Bogusława Lindy". Polska premiera Powidoków Andrzeja Wajdy, reżysera, który zawsze robił filmy ważne dla Polaków, ma się odbyć podobno w styczniu albo w marcu 2017 (sic!).




Czekając na mocno spóźnione (dlaczego?) "Powidoki" można się  skupić na oglądaniu  najnowszych i najciekawszych, czterech polskich  filmów, młodych, debiutujących "fabularnie" (poza jednym) reżyserów.  Efekt przeszedł  najśmielsze oczekiwania: cztery znakomite filmy,świetnie zrobione i zagrane, problemowe, do dyskusji. Andrzej Wajda byłby zadowolony, chociaż nie jest to jego kino literacko-malarsko-symboliczne.

 "Kamper"znakomity  debiut fabularny Łukasza Grzegorzka - błyskotliwy, ironiczny i zdystansowany obraz współczesnego, wyluzowanego Piotrusia Pana, testera gier komputerowych.Kiedy lekkość bytu się zawiesza, kampienie jest dobrą strategią na przetrwanie, nie tylko w grach komputerowych. "Niewinni czarodzieje" ery cyfrowej?







 "Zjednoczone stany miłości" Tomasza Wasilewskiego, nagrodzone na Berlinale Srebrnym Niedźwiedziem. Cztery kobiety, cztery życia, cztery niespełnienia i Polska lat 90.tych. Umiejętność wyczucia czasu i budowania metafor/symboli z pozornie nie znaczących zdarzeń, to był znak firmowy Wajdy. Wasilewski też to potrafi.  I jeszcze te wspaniałe aktorki: Dorota Kolak, Julia Kijowska, Magdalena Cielecka, Marta Nieradkiewicz. Nowe "Panny z Wilka", ale czemu aż tak nieszczęśliwe?






"Wszystkie nieprzespane noce" Michała Marczaka. Fabularyzowany dokument o dwudziestolatkach w permanentnej balandze. Formalnie znakomicie zrobiony film z ironicznie życzliwym  spojrzeniem na manieryczny bełkot pokoleniowy, z którego się zwykle wyrasta. Nagroda w Sundance za reżyserię, film, który dzieli widzów na tak i nie, bez stanów pośrednich.






"Plac zabaw" fabularny debiut dokumentalisty Bartosza Kowalskiego. Mocny, drastyczny film o przemocy i złu, które wyłażą nie wiadomo skąd. Paraliżujący "horror społeczny" w środowisku dzieci, bez gotowych diagnoz i odpowiedzi.