środa, 20 września 2017

"Kocham Kraków miłością żony alkoholika"







Kraków postanowił zmierzyć swój poziom kreatywności ramach międzynarodowego projektu Indeks Miast Kreatywnych, według koncepcji znanego brytyjskiego eksperta "od miast", prof. Charlesa Landry'ego, o którym zresztą było pisane w tym blogu z okazji konferencji "Kraków i świat" w 2015 r.  w krakowskim MCK. Pierwsza część tego projektu ma wyodrębnić na mapie Krakowa najbardziej kreatywne i innowacyjne punkty na mapie miasta "ogniska kreatywnej energii". Inicjatywa cenna i potrzebna, angażująca mieszkańców miasta, którzy mogą wyrazić swoje opinie o mieście biorąc udział w ankiecie składającej się z kilkudziesięciu pytań, które badaczom mają pomóc dać odpowiedź w jakim kierunku miasto powinno się rozwijać. Kłopot  polega jednak na tym, że teorii i badań na temat rozwoju Krakowa na  mniejszą lub większą  skalę było już bardzo wiele (Nowa Huta Przyszłości, chociażby) a bardzo niewiele z tego wynikło. Charakterystyczna jest też "wizualizacja" myślenia o kreatywności Krakowa w postaci plakatu informacyjnego do  "Indeksu Miast Kreatywnych". Otóż na plakacie "Krakowa kreatywnego miasta przyszłości" mamy widok Wieży Mariackiej z perspektywą na Sukiennice i część Starego Miasta, czyli idealny przykład  myślenia o Krakowie jako miejscu średniowiecznym w obrębie Plant.






Przy całym swoim dorobku, potencjale i możliwościach, Kraków coraz bardziej zyskuje opinię miasta dusznego, ciężkiego i konserwatywnego, zapatrzonego w wielką przeszłość historyczną , nekropolię Wielkich Polaków, miejsce nadętych  narodowych celebracji i turystycznej tandety. Miasto Królów Polskich,  byłych, niedoszłych i teraźniejszych premierów kilku współczesnych ministrów oraz oraz last but not least obecnego Prezydenta Wszystkich Polaków. Przy tym jest to miasto, które potrafi bezmyślnie tracić albo lekceważyć ludzi nietuzinkowych, nawet wybitnych, chyba, że są kardynałami/papieżami albo trupami z wieloletnim stażem .  Żywi/kreatywni  prędzej czy później  z tego miasta się wynoszą. "Kocham Kraków miłością żony alkoholika"(... ) pod tymi słowami  Jana Klaty, na pożegnanie Narodowego Starego Teatru podpisałoby się wielu "uchodźców".

Przez jakiś krótki czas Stary Teatr był forpocztą nowego/kreatywnego myślenia w konserwatywnym Krakowie. Niestety,  ten czas się skończył. Na pocieszenie, po zmierzeniu "kreatywnego pulsu",  Kraków  będzie zapewne  wpisany do  "Indeksu Miast Kreatywnych".