poniedziałek, 30 sierpnia 2021

32. i kot

 

Uchodźczyni z Afganistanu z kotem.
Źródło: interia.pl
32. osoby i kot, uchodźcy,  koczują od kilkunastu dni w pasie przygranicznym w Usnarzu Górnym na Podlasiu.  Ludzie mówią: po chrześcijańsku trzeba im pomóc. Politycy mówią: trzeba się ich pozbyć, my dbamy o wasze bezpieczeństwo nie o wasze sumienia. Ludzie mówią: Chrystus był uchodźcą, wielu z nas było emigrantami. Politycy mówią: to prowokacja satrapy z sąsiedniego kraju. Pomożemy jednym to będą ich tysiące. Ludzie mówią: pomóżmy tym, którym możemy pomóc
a potem zobaczymy co dalej.
Politycy mówią: postawimy mury i zasieki. Ludzie mówią: niech Unia Europejska pomoże, przecież wie co robić. Unia Europejska mówi: tym razem to  wasza sprawa, my już mamy swoją wielokulturowość i możemy wam pomóc tak, jak wy nam kiedyś pomogliście, wiemy też, że większość uchodźców nawet jeżeli przekroczy granice "waszego świętego kraju", to będzie chciała pójść dalej na Zachód.  Ludzie mówią: "nie szanujemy bliźniego swego jak siebie samego". Politycy mówią: w polityce to tylko słowa. Kościół mówi: dostaniecie rozgrzeszenie. Amen.
32. uchodźców i kot dalej koczują w lesie.  


                                                   

 

 

Dziś wigilijny wieczór, strawy stół ledwo uniesie
Co masz, nieznajomy, umierać sam w lesie
Pan Jezus się rodzi, jest światło i radość
Stawiają mnie na stole, tradycji jest zadość
Pismo mówi: odziać, napoić, nakarmić głodnego
Chyba że obcy - za kark niech takiego
I niech wypierdala, do Polski nie włazi
Karpia to oburzy, Jezuska obrazi
Święta zepsuje, smrodu naniesie
Gość stąd, Bóg w dom
a obcy niech w lesie
Sobie czyta o odwiecznych tradycjach Polaków
W gruncie rzeczy to wszystko przecież kwestia smaku
Tak - smaku
Jak mak, jak kutia, jak śmierć w śniegu, i zastawa pusta
Sam siebie się spytaj jaki to smak w ustach".

Weronika Murek, „Obraz/y uczuć"