Na wielkoszlemowe mecze rozgrywane na największych kortach świata przychodzi codziennie przez dwa tygodnie po kilkadziesiąt tysięcy ludzi, a transmisje telewizyjne ogląda ponad miliard. Dla wielu z nich tenis to coś więcej niż gra, to filozofia życia. W żadnym innym sporcie nie czuje się przeciwnika, tak jak na korcie tenisowym: to nie tylko umiejętności techniczne i kondycja zawodników decydują o zwycięstwie, bo u wysokiej klasy graczy/profesjonalistów są one bardzo wyrównane.
W tym sporcie najważniejsza jest harmonia umysłu i ciała. Najpierw głowa: prawidłowe rozpoznanie przeciwnika, strategia, refleks i spokój. Potem ciało: kondycja, ogólna sprawność i elegancja ruchów.
Te cechy są częściowo nabywane przez treningi i doświadczenie ale decydujące znaczenie ma jednak w tym sporcie osobowość. Do tego dochodzi przemyślany sposób liczenia punktów podzielony na piłki, gemy i sety tak, że można przegrać cały mecz mając do dyspozycji nawet kilka meczboli albo więcej wygranych od przeciwnika piłek. Liczy się nie to, ile ich było, ale to czy wygrało się te najważniejsze. Dlatego też tenis jest tak fascynującym i emocjonującym widowiskiem.
We Francji, Wielkiej Brytanii i Australii zajęcia dla dzieci w szkółkach tenisowych są masowe i bezpłatne, ponieważ wychodzi się tam z założenia, że ten sport kształtuje pożądane w społeczeństwie cechy charakteru, zapewnia na długo zdrowie i kondycję a w dłuższej perspektywie przynosi również oszczędności budżetowe. Zalety tenisa odkryli też nasi południowi sąsiedzi z Czech i Słowacji, u których tenisowa infrastruktura i wynikająca z niej ilość czynnych tenisistów budzą respekt. Szkoda, że w Polsce nie upowszechnia się tego sportu, nie buduje kortów, nie dotuje. Tenis jest u nas dalej sportem niszowym, elitarnym i dla bogatych. A gdyby tak jeszcze do 500+ dołożyć rakietę (tenisową)...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz