wtorek, 10 grudnia 2019

Ranny łoś




Literackiego Nobla Oldze Tokarczuk  przyznano m.in. za "narracyjną wyobraźnię, która wraz z encyklopedyczną pasją reprezentuje przekraczanie granic jako formę życia".

"Świat umiera, a my nawet tego nie zauważamy". Nie zauważamy, że świat staje się zbiorem rzeczy i wydarzeń, martwą przestrzenią, w której poruszamy się samotni i zagubieni, miotani czyimiś decyzjami, zniewoleni niezrozumiałym fatum, poczuciem bycia igraszką wielkich sił historii czy przypadku" . 
Tak mówiła  Olga Tokarczuk podczas swojej noblowskiej laudacji w Sztokholmie, 7 grudnia 2019.

Świat  zawsze umierał  dla kogoś każdego dnia. I dla każdego z innych przyczyn. Wiemy o tym  i w większości uważamy, że takie po prostu jest życie. Jednak historycznie rzecz ujmując, przynajmniej od czasów Oświecenia, świat powoli  i nie bez walki stawał się lepszy, sprawiedliwszy. Nie wszędzie i nie dla wszystkich jednakowo,  ale uwierzyliśmy, że technika uczyni go jeszcze doskonalszym.  I zapomnieliśmy albo nie chcieliśmy pamiętać o kliku elementach nietechnicznych ale koniecznych , aby tak się stało.

Niech ryczy z bólu ranny łoś, Zwierz zdrów przebiega knieje, Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś.
To są zwyczajne dzieje
. Tak kiedyś  nieśmiertelny Hamlet zdiagnozował, proces, który dzisiaj nazywamy postępem cywilizacyjnym.  Problem w tym, że teraz jesteśmy już w takim momencie historii, w którym tym „ rannym łosiem”  jest  nasze naturalne środowisko, do którego wszyscy należymy.   Gdzie podzieje się „zwierz zdrów”, gdy nie będzie już kniei? Kto będzie naprawiał i  czuwał nad równowagą świata,  od której  zależy nasze „być albo nie być”. Takie pytania zadaje nam dzisiaj  współczesny Hamlet/ekolog razem z Olgą Tokarczuk.





                       


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz