Virginia Woolf uważała, że człowiekowi aby się rozwijał
konieczne są dwie przestrzenie: własna/indywidualna i zewnętrzna/społeczna.
Przestrzeń indywidualną nazywała „własnym pokojem”, gdyż uważała , że
posiadanie własnego kawałka podłogi jest warunkiem podstawowym do twórczego
działania, skupienia, izolacji, przemyśleń, etc. Przestrzeń zewnętrzną, o
której pisała moglibyśmy dzisiaj nazwać „miastem-ogrodem”, gdyż jest tym, co oferuje nam miasto: miejscem pracy,
instytucją użyteczności publicznej i ogrodem/parkiem czyli miejscem
możliwie bliskiego kontaktu z naturą /przyrodą. Londyńskie parki
publiczne ze swoją jeszcze oświeceniową historią (XVIII w.) są
najlepszym przykładem realizacji tej idei. Nie wiadomo czy
projektanci Nowej Huty czytali akurat Virginię Woolf, ale w ich
założeniach „nowe miasto socjalistyczne” miało spełniać idee
zrównoważonej przestrzeni indywidualnej i publicznej. Stara Nowa Huta ma dużo
szczęścia, że została zbudowana jeszcze według logicznych założeń
urbanistycznych i tworzy drugi po Starym Mieście zwarty kompleks miejski w
Krakowie.
Kwitnące kasztany w Parku Wiśniowy Sad |
Każde osiedle dla ówczesnych „ludzi pracy” było egzemplifikacją ich marzeń, może nie o własnym pokoju ale własnym mieszkaniu z kanalizacją , parkietem i ciepłą wodą. Każde osiedle miało swój żłobek, przedszkole, szkołę/szkoły, przychodnię zdrowia. I ogród/skwer, miejsce spotkań i zabaw dla dzieci. Nie było wtedy jeszcze deweloperów więc nie oszczędzano na przestrzeni publicznej. Nie oszczędzano na szerokościach ulic, odstępach miedzy budynkami, ilością zieleni. Sadzono dużo drzew i krzewów, zakładano trawniki (z tabliczkami: nie deptać), tworzono klomby i dekoracje kwiatowe wzdłuż głównych ulic i placów. Nie powstał jednak w Nowej Hucie park miejski z prawdziwego zdarzenia, z zaprojektowaną przestrzenią, sztuką ogrodową.
Żonkile w Parku Wiśniowy Sad |
Jesienne kasztany w Parku Wiśniowy Sad |
Niestety, na razie w Nowej Hucie w roku 2014 kwotę 7 mln złotych przeznaczono na budowę Narodowego Stadiony Rugby, a pieniądze z budżetu partycypacyjnego będą wykorzystane na odnowienie boiska treningowego piłkarzy miejscowego klubu Hutnik. Trzeba zatem mocno lobbować na rzecz zieleni miejskiej w Nowej Hucie. Szkoda też, że w ostatnich wyborach samorządowych apolityczne grupy działających na rzecz miasta aktywistów przegrały z politykami wiodących ogólnopolskich partii politycznych, których zainteresowania są zwykle odległe od spraw lokalnych.
Szczęśliwie zaś trwa długo oczekiwana i mocno spóźniona rewitalizacja parku Wiśniowy Sad położonego na styku starych nowohuckich osiedli Kolorowego i Spółdzielczego, (którego naturalnym przedłużeniem mógłby być duży skwer po przeciwnej stronie ulicy Boruty-Spiechowicza, dawniej Engelsa, na os. Handlowym). Miejsca urokliwego, z chaotyczną mieszaniną drzew: kasztanów, dębów, klonów, brzóz, topoli i pięknych "tytułowych" wiśni.
Syrena w Parku Wiśniowy Sad |
Tym, co szczególnie wyróżnia to miejsce to unikatowe elementy "sztuki parkowo/ogrodowej" w postaci rzeźb Magdaleny Pruszyńskiej-Jaroszyńskiej z początku lat sześćdziesiątych 20 w.: jedynej chyba w Nowej Hucie Syreny, skutecznie ukrytej w gąszczu drzew i być może dzięki temu pozostałej tutaj do dziś w dobrym stanie, w przeciwieństwie do do bardziej odkrytej "Kobiety z dziećmi", która zniknęła w latach 70. i ślad po niej zaginął. Pozostał jeszcze kamienny ślimak, inkrustowany kolorowymi płytkami/szkiełkami ceramicznymi, nadgryziony zębem czasu, ale nadal uwielbiany przez dzieci jako znakomite miejsce różnych wyczynów gimnastycznych. Po przeciwnej stronie "ślimaka" stał kiedyś kolorowy "osioł", ale też przepadł dawno temu i pamiętają go już tylko "bardzo stare dzieci". Na razie w parku trwa przewlekły remont ale widać już fragmenty alejek z czerwonej kostki, nowe ławki i kosze na śmieci. Jest nadzieja , że po remoncie park będzie alternatywną wersją szczęśliwego zakończenia czechowowskiego "Wiśniowego sadu", który jednak przetrwał przeciwności losu.
Ślimak w Parku Wiśniowy Sad |
W niedawnej akcji Gazety w Krakowie Sprawy najważniejsze dla Krakowa, czytelnicy na pierwszym miejscu i słusznie postawili sprawę "likwidacji palenisk węglowych", ponieważ od lat zanieczyszczenie powietrza w mieście przekracza wszelkie normy. Drugie miejsce w rankingu ważności zajęła (związana również z powietrzem) konieczność budowy obwodnicy północnej, a na trzecim: "zwiększenie wydatków na utrzymanie zieleni i nowe parki. I chyba już nikt w Krakowie nie może mieć wątpliwości, że dla mieszkańców bliskość i jakość terenów rekreacyjnych staje się coraz ważniejsza, wręcz decydująca o komforcie życia".
Ogród o.o. Misjonarzy na Stradomiu w Krakowie |
Był kiedyś koncept aby włączyć do ogólnodostępnej przestrzeni liczne w Krakowie ogrody klasztorne. Pomysł wydawał się być znakomity zarówno dla miasta i jak i Kościoła. Z jednej strony poszerzałby tak potrzebną miastu strefę parkową, a z drugiej otwierałaby się nowa przestrzeń dla kościelnej działalności ekumeniczno-ewangelicznej. Można sobie na przykład wyobrazić nowy festiwal na mapie kulturalnej Krakowa o nazwie "Boski ogród. Filozofia chrześcijańska w ogrodach klasztornych Krakowa" pod honorowym patronatem... św. Franciszka, oczywiście.
Bibliografia
Własny pokój ; Trzy gwinee / Virginia Woolf ; przeł. Ewa Krasińska.
Warszawa : "Sic!", cop. 2002
Sprawy najważniejsze dla Krakowa / Bartosz Piłat
Gazeta Wyborcza/Gazeta w Krakowie, 6 listopada 2014
Chcą otworzyć klasztorne ogrody / Dawid Kuciński
Love Kraków, 4 grudnia 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz