Listopadowe Święto Niepodległości obchodzi się od niedawna również kulinarnie: gęsią z jabłkami („Dzień Świętego Marcina dużo gęsi zarzyna”, gęsi smalec uznawany jest za afrodyzjak), zupa powinna być biało-czerwona, np. pomidorowa z kropką śmietany i deser też w barwach narodowych.
Nie jest to jeszcze zwyczaj bardzo rozpowszechniony, ponieważ zdarzają się takie incydenty, jak ten nagłośniony ostatnio przez media, w którym młody patriota trzymając w ręce transparent z napisem "Nie dla Mahometa" stał w kolejce w celu konsumpcyjnym przed budką z kebabem.
Ogólnie jednak w kwestiach jedzenia Polacy są bardzo tolerancyjni i gościnni a nawet multikulti. Pizza, spaghetti, sushi, hamburger, chaczapuri, falafel i wspomniany wcześniej kebab to już właściwie polskie dania, popularniejsze w niektórych środowiskach od schabowego z kapustą. Elity eksperymentują nawet z żabimi udkami, homarami, ośmiorniczkami, co jednak nie zawsze wychodzi im na zdrowie.
Dorota Masłowska zauważyła w swoim genialnym dziele "Między nami dobrze jest", że kiedyś wszędzie była Polska i wszyscy byli Polakami. I tego należy się trzymać. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz