![]() |
Kadr z filmu "Jutro idziemy do kina", 2007 |
Wrzesień kojarzy mi się ze szkołą i z wojną. Koniec wakacji i początek wojny (2. światowej), to ma dalej symboliczny sens.
Wojna teraz jest w Syrii i tzw. świat zastanawia się czy i jak pomóc ludziom, którzy muszą tam żyć. Wydawałoby się, że to żaden problem przy dzisiejszej technice , komunikacji, logistyce etc. Okazuje się jednak, że kalkulacje polityczne (tak jak kiedyś) są ważniejsze od życia nieszczęśników, którzy znaleźli się w złym miejscu i w złym czasie.
Okazuje się raz jeszcze, że cywilizacja, kultura, postęp techniczny nie mają decydującego wpływu na losy ludzi, nawet w sytuacjach ekstremalnych (ludobójstwo).
O szkole (polskiej) mówi się od jakiegoś czasu (lepiej późno niż wcale), że jest anachroniczna.
Oparta na zasadach 19. wiecznego zakładu oświatowego: posłuszeństwo, pokora, dyscyplina i hierarchia. Zarzuca się polskiej szkole, że nie uczy samodzielnego myślenia, nie rozwija umiejętności dyskursywnych, nie odkrywa talentów. I tak im (uczniom) zazdroszczę: mogą odkrywać się sami, na swoich tabletach, iPadach, iPodach, etc. Może (być może) jest tylko jeden problem, o którym kiedyś mówił Stanisław Lem: " nie znalazłem w internecie niczego, o czym bym wcześniej nie wiedział".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz