![]() |
Plac Centralny w Nowej Hucie |
![]() |
Dotleniacz na Placu Grzybowskim w Warszawie |
A ja jestem za fontanną i traktuję ten pomysł jako metaforyczny zwiastun potrzeby istnienia bardziej wyrafinowanej przestrzeni publicznej, nie ograniczonej do jakości ulic, chodników, oświetlenia, etc. bo to są sprawy porządkowe, potrzebne, ale bardziej odnawiające niż twórcze. A patrząc na dzisiejszy Plac Centralny w Nowej Hucie, aż trudno uwierzyć, że przez tyle lat nie zrobiono nic, dla tak fantastycznie położonego miejsca, psując go nawet nieprzemyślaną architekturą os. Centrum E, prowizorycznym estetycznie pomnikiem Solidarności.
![]() |
Plac Grzybowski w Warszawie |
Rondo de Gaulle'a w Warszawie |
Spektakularnym tego przykładem jest sławna już palma na środku socrealistycznego i ruchliwego komunikacyjnie Ronda Charles'a de Gaulle'a w Warszawie ( skrzyżowanie Alej Jerozolimskich i Nowego Światu) oraz fontanna Dotleniacz na Placu Grzybowskim też w Warszawie. Obie te kreacje przestrzeni miejskiej stworzyła plastyczka Joanna Rajkowska, absolwentka krakowskiej ASP.
Wydaje się, że to czego Huta potrzebuje, to właśnie takiego elementu rozbijającego stereotyp tego miejsca. Może to być nawet element żartobliwy ale tworzący nową jakość w przestrzeni publicznej, który mógłby stać się symbolem nowego myślenia o Nowej Hucie.
To, co m.in. decyduje o żywotności miasta, to nakładanie się różnych stylów i form, które tworzą spójną ale nowoczesną i atrakcyjną przestrzeń publiczną, sprzyjającą integracji, rekreacji, edukacji (estetycznej), kulturze etc. Proszę o "efekt Bilbao" dla Nowej Huty, na początek może to być chociaż fontanna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz